Według scenarzysty - Jeffrey’a Hammonda - inspiracja do „Wiem kto mnie zabił”, była czerpana z wielu źródeł, włączając w to wydarzenia zasłyszane jeszcze w dzieciństwie, jak i najnowsze doświadczenia.
Na przykład pomysł szklanej broni wykorzystywanej przez Blue Mana przyszedł mu na myśl gdy scenariusz był już prawie skończony. „Przydarzyło mi się to gdy biegłem z lotniska, po powrocie z Meksyku, do autobusu niosąc ze sobą dwie butelki tequili. Przewróciłem się, butelki się stłukły a ja pomyślałam, że przepadło 80 dolarów. Podniosłem się i zauważyłem krew, która płynęła mi po ramieniu. Szkło z butelek przebiło się przez kurtkę i zraniło mi rękę, a ja zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy. Po spędzeniu godziny w pokoju zabiegowym na lotnisku, błyskawicznie pojechałem do domu i uzupełniłem scenariusz o szklaną broń.”
Hammond mówi, iż postać seryjnego mordercy miała wzmagać napięcie i grozę w filmie. „Musiałem też jakoś wymyślić jak zamaskować tę postać na tyle mocno, aby widzowie od razu nie domyślili się kim ona jest – publiczność zawsze chce odgadnąć, kto zabija. Dlatego chciałem, aby morderca był nierozpoznawalny.”
Już od pierwszego przeczytania scenariusza, reżyser Chris Siverston, miał jasno określony pomysł jak film ma wyglądać. Aby rozróżnić sekwencje z Dakotą i Aubrey zaplanował podzielić film na fragmenty czerwone i niebieskie. „Już na pierwszym spotkaniu reżyser zapowiedział, że wszystko co dotyczy Dakoty będzie czerwone, poczynając od pończoch a na ustach kończąc” - mówi producent. „Sceny z Aubrey miały być natomiast skomponowane z różnych odcieni błękitu. To pomoże widowni zorientować się na którą z nich patrzy oraz poznać ich stan emocjonalny.”
Sivertson wyjaśnia: „Jestem wielkim fanem koloru w ogóle. W filmach lubię używać barwy jako jednego z narzędzi, gdyż oddziałuje ona w bardzo silny sposób na nasz mózg. Oczywiście celem nie są dyskusje widowni na temat znaczenia poszczególnych kolorów. Mają one być podświadomą wskazówką, że właśnie dokonuje się jakaś zmiana na ekranie.”
Jako przykład reżyser podaje scenę w której Lohan zostaje odnaleziona przy drodze, a następnie zawieziona do szpitala. W szpitalu nosi niebieską koszulę i leży na błękitnych prześcieradłach. Ale w momencie, gdy zaczyna upierać się, iż jest Dakotą a nie Aubrey, niebieska barwa zaczyna znikać, natomiast wkradają się czerwienie. Do czasu gdy wychodzi ze szpitala, jest już prawie całkowicie ubrana na czerwono.
Wizja reżysera dawała scenografowi – Jerry’emu Flemingowi – wolną rękę do stworzenia tajemnego, bogatego w szczegóły świata. „Chris zdecydowanie jest jednym z najbardziej kreatywnych reżyserów, z jakim kiedykolwiek pracowałem. Zawsze ma ten błysk w oku, a to dlatego, że w jego głowie zawsze kiełkuje jakaś nowa myśl. On naprawdę dba o postacie, o scenariusz i o każdy detal.”
Granie przez jednego aktora dwóch postaci, jest poważnym wyzwaniem logistycznym. Fleming: „Z tak świetną aktorką jaką jest Lindsay nie jest to problem z aktorskiego punktu widzenia, gdyż bez trudu umie przechodzić z grania jednej postaci w drugą. Jednak przy napiętym grafiku, tak prozaiczne sprawy jak zmiany garderoby, makijażu i lokalizacji, w której musisz zrealizować wszystkie ujęcia do końca dnia, może przysporzyć trudności.”
Akcja filmu rozgrywa się w kilku różnorodnych środowiskach, włączając w to dom Aubrey na przedmieściach, garderobę Dakoty w klubie ze striptizem i przerażającą piwnicę - warsztat seryjnego zabójcy. Fleming był szczególnie podekscytowany stworzeniem wizualnych wskazówek dotyczących rozdwojenia osobowości i wplecenie ich w scenerię. „Umieściłem możliwie największą ilość wskazówek, nie będąc jednocześnie w tym zabiegu zbyt natarczywym, co sprawia, że film jest bardziej interesujący. Wszystko co powinniście wiedzieć o filmie jest wizualnie w niego wplecione.”
Scenograf stworzył także wskazówki dotyczące personaliów seryjnego zabójcy i umieścił je w całym filmie. „W pokoju Aubrey i jej domu, są zarówno marionetki, jak i szkło. Obraz znajdujący się w salonie Flemingów zawiera wszystkie przyrządy, którymi posługuje się morderca, tak więc w jednym ujęciu mamy pełną informację o mordercy i jego metodach”.
Fleming przepełnił scenografię wielemówiącymi bacznym widzom detalami. „Piwnica była pierwszym miejscem, które przykuło moją uwagę. Była najbardziej treściwa, najciekawsza w całym filmie. Ta piwnica, to pracowania prawdziwego człowieka renesansu, wszechstronnego mistrza. Jest muzykiem, zajmuje się obróbką szkła i metalu, potrafi nawet zrobić trumnę.”
Garderoba w klubie ze striptizem pozwoliła scenografowi złożyć hołd jego wczesnemu mentorowi. „Chciałem by lustra zajmowały każdą ze ścian. „Dama z Szanghaju” Orsona Wellesa kończy się sceną w pokoju pełnym luster, co było genialne i bardzo filmowe. Reżyser, u którego zaczynałem, Robert Altman, zawsze kochał odbicia światła w lustrach i szkle. Był to rodzaj hołdu dla niego”.
Może właśnie dlatego duchy nie zaznają spokoju. Ponieważ nie pozostaje po nich nic poza bólem.
- Dakota Moss